Czy są tu fani bobu? Ja bób uwielbiam i jest to jeden z tych sezonowych produktów, na który czekam najbardziej. Rzadko kiedy go w jakikolwiek sposób przetwarzam, bo najczęściej znika zaraz po ugotowaniu 😉. Tym razem się powstrzymałam i mam dla Was przepis na pyszną pastę do kanapek właśnie z bobu. Zapraszam Was na wpis 💚!
Co ciekawe, fanów bobu w naszym domu jest więcej, a największym amatorem jest jedna z kotek. Jak tylko poczuje, że gotuje się bób to kręci się po kuchni, a jak zobaczy go na talerzu to zachowuje się co najmniej nieelegancko - potrafi nawet podejmować próby kradzieży z ręki 😀. Takiej reakcji nie ma nawet na surowe mięso. Czy Wasze też tak mają? Jak zgłębiłam temat to okazało się, że jest to często koci przysmak.
W zasadzie się nie dziwię. Sezon na bób jest krótki, a najsmaczniejszy jest przede wszystkim ten młody bób z delikatną skórką. Później kiedy robi się mięsisty i trzeba go obierać nie smakuje już tak dobrze. Dlatego korzystajcie póki jeszcze jest dobry, zwłaszcza, że jego zalety nie kończą się na walorach smakowych.
SKŁADNIKI:
- 500 g bobu
- 4 łyżki oliwy
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 1 ząbek czosnku
- szczypta chili
- sól
- pieprz
Bób gotujemy do miękkości w osolonej wodzie. Po ugotowaniu przelewamy go zimną wodą, a następnie obieramy ze skórek. Umieszczamy w blenderze, dodajemy wyciśnięty czosnek, oliwę, sok z cytryny i przyprawy. Miksujemy na gładką masę. Gotowe 😊
DLACZEGO WARTO JEŚĆ BÓB?
Sezon na bób trwa zdecydowanie za krótko, a szkoda bo nasiona tej rośliny maja wiele cennych składników. Bób w 100 g zawiera aż 7 g białka. Dla porównania taka sama ilość fileta z kurczaka zawiera około 21 g białka, zatem jak na źródło roślinne to niezły wynik. Należy jednak pamiętać, że profil aminokwasów w produktach pochodzenia zwierzęcego jest inny niż w tych roślinnych. Mięso dostarcza nam wszystkich egzogennych aminokwasów w przeciwieństwie do produktów roślinnych. Nie mniej jednak bób jest wart uwagi - nie tylko dla wegan.
Bób jest także źródłem żelaza oraz kwasu foliowego dzięki czemu wspiera procesy krwiotwórcze w naszym organizmie i jest produktem, którym warto się zainteresować zarówno przy anemii jak i np. podczas w ciąży. Ponadto zawiera wapń, magnez oraz sporo potasu. Pomidor słynący z zawartości tego składnika w 100 g zawiera 282 mg potasu, podczas gdy bób 261 mg. Jest także źródłem cynku, miedzi, manganu i witaminy A.
Nasiona bobu zawierają także lewodopę, aminokwas będący prekursorem dopaminy. Ta z kolei jest neuroprzekaźnikiem odpowiedzialnym m. in. za emocje takie jak euforia, zadowolenie z życia czy też koncentrację i pamięć. Jej niedobory przyczyniają się do spadków motywacji i stanów depresyjnych. Niedobory dopaminy są też charakterystyczne dla choroby Parkinsona.
Jak widzicie zdecydowanie warto jeść bób. Korzystajcie z sezonu, na zdrowie!